Tak wygląda moja naturalna szopa na głowie. Rozczesuję moje włosy i staram się je nieco przygładzić.
Zakładam obciętą górę od nowych rajstop.Działa ona lepiej od wig capa.
Naciągam wyżej i upycham równomiernie włosy do środka. Staram się uniknąć efektu wodogłowia.
Tak to wygląda po założeniu.
Zapinam tylne haczyki najmocniej jak się tylko da. Nakładam perukę na czubek głowy,a później naciągam przód z tyłem i poprawiam boki.
Upewniam się, że wszystko jest na miejscu i naciągam perukę lekko do tyłu, aby grzywka nie zasłaniała mi całego świata.
Ot cała filozofia. Bez kombinowania ze spinkami i innym badziewiem jestem w stanie nosić perukę i nie narzekać na jakiekolwiek niewygody.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz