Wojskowy sprzęt ma to do siebie, że nie jest drogi i brak dobrego wyglądu nadrabia wytrzymałością. Postanowiłam więc dopasować torbę pod swoje potrzeby i wyprułam (jest to bardzo proste do zrobienia) przegródkę i kieszonki zostawiając tylko jedną z prawej strony, ale bez klapki, bo idealnie mieści się w niej smartfon.
W ten sposób zyskałam dużo przestrzeni na książki, zeszyty i wiem, że wszystko się zmieści.
Pozbyłam się też tulejek okalających zapięcia, bo okropnie szeleściły, a nie były mi one do szczęścia potrzebne. Doszyłam naszywkę z moim logo artystycznym i wykorzystując odprute guziki stworzyłam Panczurka, którego przymocowałam tuż po zrobieniu, ale oddam go przyjaciółce.
W ten sposób chcę pokazać, że nawet torby wojskowe można spokojnie dopasować do użytku codziennego i nadać im trochę charakteru.
Kilka dni temu uszyłam z resztek jeansu taki prowizoryczny piórnik na kredki od Zygmarta, Chyba nieźle wpasuje się on do tego stylu ;)
Miłego dnia~!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz