Poniższy tekst napisałam na fanpage Albino w celu przedstawienia tego, jak w moich oczach powinna funkcjonować relacja między osobą przebraną, a osobami, które zachodzą z nią w integrację. Zyskał on sporo pozytywych komentarzy (mimo paru błędów związanych z powtórzeniami itd.)Te parę podpunktów jest kwintesencją i moimi przykazaniami do jak najlepszej współpracy podczas imprez. Odniosłam się tutaj nie tyle do maskotek firmowych, co do fursuitów, które w bardzo ogólnej postaci należą do podobnej grupy.
Fursuiterzy są osobami, które jako jedyne na świecie mają swój unikalny kostium. Nie idzie znaleźć w tej grupie dwóch takich samych zwierzaków, bo każdy z nich w jakimś stopniu powstawał na zamówienie i do tego jest ręczną robotą. Wiąże się to z kilkoma pozytywami odnośnie dzieci i dorosłych, ale ma to też negatywy.
1. Czystość. Przed każdą większą imprezą zwierzak jest czyszczony na zewnątrz i wewnątrz. Zwłaszcza w przypadku imprez z dziećmi. Zdajemy sobie sprawę z ilości brudu i zarazków dookoła nas. Z racji, że są to osobiste stroje, sami też chcemy zachować w nich higienę. To stawia nas nieco ponad popularnymi "żywymi maskotkami", które można czyścić rzadko i do tego w pralniach chemicznych. Nasze łapki i ogony można uprać w pralce, a głowę da się wyczyścić preparatami antyalergicznymi.
2. Rozmowa. Nie tyczy się to wszystkich futrzaków, ale wiele z nich jest otwartych i rozmawia z dziećmi. W Albino często trafiały się opowieści pt. "Kto jest tak naprawdę w środku wilka?". Kilka razy trafiłam też na rozmowy na temat odpowiedzialności w stosunku do zwierząt czy rodzinnych alergii na sierść. Takie rozmowy nigdy nie są ignorowane. Z reguły wtedy siadam z dzieckiem na trawce, ławce, murku i tłumaczę do wyczerpania tematu.
3. Odgrywanie postaci, szczekanie. Każdy z kostiumów ma swój charakter, historię. W przypadku mniejszych dzieci zdarza mi się przez chwilę odgrywać Albino. Czasem jedno szczeknięcie i zapiszczenie łapką doprowadza je do uśmiechu. Mój wilk nie jest milczącą postacią. Zanim stwierdzisz, że jestem wariatką, pomyśl o dzieciakach, które naprawdę wierzą, że jestem "ogromnym, futrzanym i do tego gadającym wilkiem".
4. Haloo! Nie widzę! To dość częsty problem fursuiterów. Nasze oczy, nos, buzia są w odpowiadających miejscach u zwierzaka. Kiedy klepniesz od góry w mordkę, oberwie się też po moim nosie. Nie zdziw się kiedy będę pić w nim wodę. Wnętrze pyska ma kanał pozwalający na jedzenie i picie przez właściciela. To samo tyczy się oczu. Albinek ma na oczach siatkę, która umożliwia patrzenie, ale jest ono dość ograniczone. Jeśli dziecko chce nawiązać ze mną kontakt, wystarczy podejść lekko od boku (na środku mam tzw. Czarny punkt). Odległość 1.5-3m ode mnie jest idealna do interakcji ;)
5.Obstawa. Idąc na większe imprezy, mam ze sobą człowieczka do pomocy, który w razie potrzeby przeprowadzi przez tłum, opanuje w miarę możliwości rozentuzjazmowane maluchy, lub wymyśli w dobrym momencie wymówkę, abym mogła zrobić sobie przerwę. Często zdarza się, że to właśnie ja jestem obstawą, a któryś z mniej doświadczonych znajomych biega jako "główna atrakcja". Jeśli chcielibyście zwrócić uwagę Albino na konkretną rzecz, a w tym momencie jakoś nie może na Was zareagować - powiedzcie o tym jego przyjacielowi/przyjaciółce. Taka osoba odwala równie dobry kawał roboty co sama maskotka.
6. Mimo, że lubię dzieci - są granice. Jeśli widzisz dziecko, które biega dookoła mnie, stuka mnie po nosie, ciągnie za ogon, patrzy w pysk czy niedajwilku próbuje zdjąć mi głowę jeszcze przy tym śmiejąc się do rozpuku - ZAREAGUJ! Maskotka nigdy nie będzie tak stanowcza jak dorosły! Lepsza przecież jest chwilowa reakcja od doprowadzenia mnie do sytuacji, w której muszę zdjąć głowę, zepsuć innym dzieciom zabawę i powiedzieć parę niezbyt miłych słów. Jeśli wiesz, że Twoje dziecko nie jest oazą spokoju - proszę, nie pozwól mu na samowolkę! Takie reakcje pozwolą stworzyć sympatyczną aurę i więcej możliwości do zabawy.
Ciekawa jestem jak to funkcjonuje u innych osób, które są np. po kursach animatorskich, mają zwyczajne przebrania, lub ogromne maskotki ograniczające ruch. Dajcie znać w komentarzu!
Pozdrawiam, Wilczus <3
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz