wtorek, 2 lutego 2016

Stary, rudy miś - naprawa

Każdy z nas miał lub ma swoją ulubioną maskotkę. Jako mała dziewczynka bardzo dużo podróżowałam z rodziną. Któregoś razu pojechaliśmy odwiedzić Ciocię, która znana była z ogromnego upodobania do pluszaków. Było to uzasadnione- jako dziecko takowych nie posiadała, więc na dorosłe lata sobie kilka takowych sprawiła. Pamiętam, że wraz z bratem bawiliśmy się tymi zakurzonymi pluszakami, a ja miałam jednego upodobanego rudego misia, którego nie odstępowałam na krok. Pech chciał, że rudzielec był również faworytem w kolekcji Cioci. Z bólem serca oddała mi go pod warunkiem, ze będę o niego dbała i co jakiś czas pokazywała, że mam go przy sobie i nie został odłożony w kąt.

Od tej historii minęło już coś koło 10lat jak nie więcej. Obietnica została dotrzymana, ale z biegiem czasu Koda zaczął tracić swoje walory estetyczne. Pies wygryzł mu szramy na nosku , oczka nieco straciły swój blask, mięsiste futerko stało się wielkim kołtunem, a wypełnienie ugniotło się na tyle, że miś bardziej przypominał samą zdechłą skórkę.

Zaczęłam szukać tutoriali, ale ograniczały się one do naszycia łat, zmian oczek czy prania pluszaków w pralce.

 





















 Wyjęłam z miśka wypełnienie, które pozostawiało wiele do życzenia.























Po czym zajęłam się futerkiem. Było odnośnie pluszu wiele tutoriali, ale niezbyt dobrze one działały. Było okey, ale dopóki futerko znowu się nie splątało. Postanowiłam wykorzystać gorącą wodę i był to strzał w 10. Myślę, że jeszcze lepszy efekt byłby podczas użycia pary wodnej. Zalewałam wrzątkiem futerko i w ciągu kilku sekund rozczesywałam je metalową szczotką dla psów, które można dostać w każdym sklepie zoologicznym. Po wystygnięciu pluszu zabierałam się za kolejny fragment.























Tak rozczesanego miśka wrzuciłam do pralki na odwirowanie, wypełniłam nową watą, którą kupiłam za 10 zł w postaci poduszki ze sztucznym wypełnieniem.





















Jeszcze ostatnie czesanie...






















I gotowe, misiak jak nowy ;) Może kiedyś pokuszę się o podmianę noska, ale w sumie dodaje on mu w jakiś sposób uroku.

Jak pisałam: metoda na parę wodną może dać efekt równomiernie wyprostowanego futerka, w przypadku krótkiego pluszu powinno wystarczyć samo wyczesanie bez działania temperaturą. Nie polecam tej metody przy wyjątkowo delikatnym i przerzedzonym włosiu, raczej próbowałabym przy sztywniejszym i wcześniej sprawdzając jak pluszak zareaguje na jakimś mało widocznym miejscu.

Jeśli macie jakieś swoje metody na odnowienie pluszaków, to chętnie się z nimi zapoznam ;)


5 komentarzy:

  1. Misiek wygląda teraz super *.*
    Moim pluszakom zrobiło się cieplej na pluszowym sercu c:
    Też powinnam poddać niektóre renowacji i chyba w najbliższym czasie się za to wezmę :v

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cieszę się, że post ocieplił pluszowe serduszko ;) Polecam: Przez kilka lat myślałam ,że nie da się z tym kudłaczem nic zrobić, a tu proszę - zwykły przypadek i wygląda jak nowy :D

      Usuń
    2. Omg <3 Mam takiego białego kotka który ma swoje lata podobny do lucjana Tylko oczy niebieskie :p Zastanawiam się czy nie zrobić tego samego co ty <3

      Usuń
    3. Jeśli czujesz, że należy mu się trochę miłości.. Czemu by nie ? :)

      Usuń