środa, 22 października 2014

Steel czy KMM - Wilczek radzi przy glanach

Kupując pierwsze swoje glany chciałam wybrać takie, które są dobre i pozytywnie oceniane. Po paru latach noszenia tego typu butów myślę, że jestem w stanie nareszcie je jakoś podsumować i być może podpowiedzieć komuś przy ich wyborze.

Zacznijmy od Steel. 

W internecie znajdziemy dwie grupy użytkowników, które różnie oceniają tę firmę. 
Przeczytamy tam wypowiedzi osób, które są zwykłymi, szarymi ludkami szukającymi normalnych butów na zimę i na nie nie narzekają, bo wytrzymały parę lat bez zniszczeń i ubytków.

 Widząc takie opinie kupiłam 15 Steele (świętej pamięci Dawidek i Kubuś)

(grudzień 2010 - nie mam zdjęć po rozpadzie)


 i żałuję, bo okazało się, że jestem tym drugim typem - po dwóch miesiącach skóra zaczęła pękać, ogólnie glany zaczęły się rozpadać po pół roku mimo pastowania. Nosiłam je do szkoły i na zbiórki harcerskie. Jedyną imprezą na jakiej je miałam był Dzień Myśli Braterskiej w Górniku.

 Zdeterminowana, bo jak to pierwsze glany i się rozpadły, może to była wada produkcyjna - wysłałam je do sklepu i otrzymałam kolejną parę z tego samego modelu (obecnie dziurawe tak, że widać kolor skarpetki - Kyo i Ruki )

(zdjęcie z września 2012)

 zniszczyły się tak samo jak pierwsze, ale nie mam serca ich oddawać. Zostawiłam je sobie na koncerty i mosh . (Przetrwały dwie muzyczne zadymy, parę konwentów, koncertów we Wrocławiu, Poznaniu i Zgorzelcu, były ze mną na wielu imprezach i wyjazdach)

(Kyo i Ruki październik 2014)

Jeśli szukamy butów do szkoły o niecodziennych kolorach i nie wymagamy od nich zbyt wiele to są spoko. Ich wygląd nieco przypomina buty Clowna, ale to kwestia gustu, a o gustach nie dyskutujemy ;)

Nagaba Shark:

Osobiście ich nie miałam, ale skóra jest tu podobno dużo lepszego gatunku przy niemalże tej samej cenie. Oglądałam nie raz i nie udało mi się odnaleźć pajęczynki charakterystycznej u Steel. Jedyny mankament jaki widziałam to odwarstwiająca się podeszwa, ale jest to rzecz prosta do naprawy.
Jak dla mnie nieco zbyt kanciaste i wysokie czuby, nie podeszły mi z wyglądu, ale może komuś się spodobają

KMM

Firma, która tworzy glany w Polsce i jest pod pieczą Czecha. Nie znalazłam na ich temat złych komentarzy więc następne glany zakupiłam właśnie u nich. Są to 20 oczkowe czarne i matowe armaty nożne. Właśnie jestem w trakcie rozchodzenia i w porównaniu do Steeli są inaczej wykończone i chyba z nieco lepszej jakościowo skórki. Co do tej firmy to wypowiem się za ok. pół roku.

Wygląd jest fajny, dopasowany do nogi, choć pod kolanem mogłyby być nieco węższe. Nosek płaski, ale fajnie wyprofilowany z przeszyciem za miejscem blachy - może wytrzymają odrobinę dłużej. 

 (Luki i Noki)

Podsumowując - Jeśli chcemy kupić dobre glany to nie sugerujmy się jedynie opinią z forum. Lepiej jest kupić buty, które były noszone przez osoby z najbliższego otoczenia. Jeśli zależy nam tylko na wyglądzie to sięgamy po steel, a jeśli chcemy funkcjonalne i fajne buty... To musimy przetestować parę marek i wybrać te, które nam najbardziej odpowiadają. 

Ciekawostki: Warto patrzeć na wykonanie oczek do sznurowadeł, płaskie lubią się odginać i rwać sznurowadła. 
Jeśli zakupiliśmy wysokie glany, to fajnie sprawdzają się linki z Castoramy, które możemy zakupić w różnych kolorach na metry. Mam jedną parę od ponad 2 lat i nic się z nią nie dzieje. 
Rozchodzenie glanów jest wygodniejsze przy grubych skarpetach i dokładnym, mocnym zawiązaniu. 
Glany to nie tylko obuwie dla metali. Wyglądają fajnie do spódniczek i sukienek, warto łamać stereotypy.

środa, 15 października 2014

Panczurek i przeróbki chlebaka w Wilczkowym stylu

Postanowiłam wrzucić dzisiaj coś niekoniecznie związanego z cosplayem. Podczas wakacji kupiłam sporo rzeczy i w tych drobnostkach był nabyty na Zjeździe Pojazdów Wojskowych chlebak. Jest to torba przypominająca wyglądem kostkę, która ma dwie funkcję. Torba dla cywilów i torba na bomby tzw. chleb przez co ma ona dość sporo raczej niepotrzebnych w życiu codziennym przegródek.


Wojskowy sprzęt ma to do siebie, że nie jest drogi i brak dobrego wyglądu nadrabia wytrzymałością. Postanowiłam więc dopasować torbę pod swoje potrzeby i wyprułam (jest to bardzo proste do zrobienia) przegródkę i kieszonki zostawiając tylko jedną z prawej strony, ale bez klapki, bo idealnie mieści się w niej smartfon.


W ten sposób zyskałam dużo przestrzeni na książki, zeszyty i wiem, że wszystko się zmieści. 


Pozbyłam się też tulejek okalających zapięcia, bo okropnie szeleściły, a nie były mi one do szczęścia potrzebne. Doszyłam naszywkę z moim logo artystycznym i wykorzystując odprute guziki stworzyłam Panczurka, którego przymocowałam tuż po zrobieniu, ale oddam go przyjaciółce.


W ten sposób chcę pokazać, że nawet torby wojskowe można spokojnie dopasować do użytku codziennego i nadać im trochę charakteru. 




Kilka dni temu uszyłam z resztek jeansu taki prowizoryczny piórnik na kredki od Zygmarta, Chyba nieźle wpasuje się on do tego stylu ;)


 

Miłego dnia~!